Każdy kto szuka pracy, powinien ją znaleźć - wynika z ogólnopolskich i lokalnych statystyk. Potrzebni są zwłaszcza pracownicy fizyczni na budowach, w transporcie, spedycji oraz w magazynach. Bardziej wykwalifikowane osoby także znajdą zatrudnienie - w zarządzaniu personelem, w firmach teleinformatycznych, w służbie zdrowia, jako nauczyciele. Rozrzut jest ogromny, a proponowane stawki uzależnione geograficznie.
W różnych dziedzinach gospodarki widać, że po okresie lockdownu nabiera ona rozpędu. Powtarza się sytuacja sprzed kilku lat, kiedy to praca szukała pracownika. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w II kwartale tego roku w województwie mazowieckim stopa bezrobocia wyniosła 4,9 proc. Przy takim bezrobociu uznaje się, że go nie ma, a poszukujący pracy mogą przebierać w ofertach.
Sochaczew blisko średniej
Firmy szukają pracowników na różne sposoby: w biurach zatrudnienia, przez internet, w lokalnej prasie, drogą szeptaną. Sochaczewski urząd pracy posiadał ostatnio 420 ofert. A jeśli w wyszukiwarkę internetową wpiszemy hasło: „Sochaczew praca”, znajdziemy mnóstwo stron z ogłoszeniami. Niektóre firmy zachęcają, podając stawkę 3 tys. zł jako wyjściową. Inne dodatkowo wynagradzają swoich pracowników za przyprowadzenie chętnego do podjęcia zatrudnienia. Zapewniają dowóz do miejsca pracy, jeśli znajduje się ono poza Sochaczewem.
GUS podał, że w II kwartale przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniosło ponad 5800 zł brutto, czyli około czterech tysięcy netto. Według prognozy wykonanej dla Żyrardowskiego Obszaru Funkcjonalnego z września tego roku (opartej na danych GUS), powiat sochaczewski, który należy do tego obszaru, plasuje się całkiem nieźle, ze średnim wynagrodzeniem blisko 5.750 zł brutto. Dla przykładu, w powiecie grójeckim jest to o 700 zł mniej. W naszym powiecie odnotowano też najwyższą dynamikę wzrostu wynagrodzeń w stosunku do innych ośrodków ŻOF. Wyniosła ona blisko 38 proc. na przestrzeni ostatnich lat.
Dużą część pracowników różnych specjalności zabiera Warszawa, gdzie zatrudnienie można znaleźć za większe pieniądze. Jak podają statystyki, średnie wynagrodzenie wynosiło tu w sierpniu ponad 7.000 zł brutto. Sochaczewianom opłaca się więc dojeżdżać do stolicy, mimo że to kosztuje i zabiera kilka dodatkowych godzin dziennie.
Pracownicy pilnie poszukiwani
W Sochaczewie, w związku z boomem w budownictwie mieszkaniowym, najbardziej poszukiwani są robotnicy budowlani różnych specjalności - murarze, tynkarze, cieśle, malarze. Szef jednej z firm mówi nam, że jest tak zdesperowany, że przyjmuje nawet niewykwalifikowane osoby jako pomocników, np. murarza, mając nadzieję, że jak się przyuczą, będą mogli samodzielnie wykonywać zawód, oczywiście w jego zakładzie.
Problemem jest duża rotacja wśród zatrudnionych. Szef innej firmy mówi, że musi zgłosić chętnych do ZUS, skierować na badania, a jak wypłaci im tygodniówkę, to znikają. I znowu zaczyna szukać. Niektórzy ogłoszeniodawcy zastrzegają w ofertach, że szukają ludzi bez nałogów, ale to żadna gwarancja, że zgłosi się taka osoba. Zdaniem wielu pracodawców, wśród osób niewykwalifikowanych i posiadających rodziny, kwestię zaporową stanowi program 500+. Nawet jeśli nie podejmą pracy, dostaną pieniądze na każde dziecko. Dla niektórych to sposób na wygodne życie.
Tymczasem potrzebni są chętni do prostych prac, takich jak sprzątanie, roboty drogowe, czy obsługa magazynów. Niezbędne są osoby do handlu i ogólnie do pracy w usługach. Na drzwiach wielu sklepów wiszą kartki: zatrudnię ekspedientkę, w biurach poszukiwane są zarówno osoby do sprzątania, jak i do specjalistycznych zadań, w firmach usługowych potrzebni są recepcjoniści, osoby do obsługi klienta, przedstawiciele handlowi. Brakuje także kierowców, kurierów, szwaczek, kucharzy.
Szkoły zawodowe nie nadążają z kształceniem młodej kadry. Jak twierdzą ich dyrektorzy, mimo że próbują dostosowywać kierunki nauczania do potrzeb rynku, to przecież proces edukacji trwa kilka lat. Zanim mury szkoły opuszczą absolwenci w wyuczonych zawodach, potrzeby się zmieniają.
Ukraina na budowie i w magazynach
W dużej mierze wybawieniem okazują się przybysze z Ukrainy, którzy z powodu nieznajomości języka podejmują się ciężkich prac. To zdecydowanie imigranci ekonomiczni - przyjeżdżają, żeby zarobić lepsze pieniądze niż mogą dostać w ich kraju. Sochaczewskie agencje pracy bazują głównie na Ukraińcach. Kierują ich do magazynów, na produkcję np. do Mars Polska. Nasi sąsiedzi znajdują także zatrudnienie w budownictwie, rolnictwie, handlu bezpośrednim, a kobiety jako pomoce domowe czy opiekunki osób starszych.
O tym, jak potężnym zastrzykiem są obcokrajowcy zza wschodniej granicy, świadczy fakt, że Agencja Pracy Tymczasowej Fast-Service w odkupionym budynku po szkole specjalnej przy ul. Ziemowita, po gruntownym remoncie i modernizacji urządziła hotel dla pracowników.
Braki kadrowe odczuwają także szkoły, do których powróciło wielu emerytowanych nauczycieli, aby zapewnić realizację programów nauczania. Placówki służby zdrowia poszukują lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, a nawet salowych.
W niektórych zawodach bardzo popularna stała się praca zdalna. GUS podaje, że w II kwartale korzystało z niej 15 proc. wszystkich zatrudnionych w województwie mazowieckim. Ta forma pracy, wymuszona pandemią, stała się obecnie atrakcyjna zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Zwłaszcza w dużych miastach firmy nie muszą płacić za wynajmowanie powierzchni dla kilkudziesięcioosobowej kadry, wystarczy skromne biuro z adresem do korespondencji. Resztę spraw można załatwić on-line.
Podsumowując, pracy jest dużo. Jeśli firm nie zatrzyma kolejny lockdown spowodowany covid-19, zajęcie znajdzie się dla każdego, kto chce pracować. Ważne, aby stawki w zatrudnieniu szły w parze z cenami.
Jolanta Sosnowska