Sochaczew Sochaczew Sochaczew
Dawid Żakowski - osoba wielofunkcyjna
wiadomość pochodzi z:  „Ziemia Sochaczewska”

Z Dawidem Żakowskim – reżyserem, aktorem, pedagogiem, osobą wieloznaczną  - o teatrze MASKA i premierze musicalu „FABRYKA” rozmawia Anna Wolińska

Kim jest reżyser Fabryki?
Kim ja jestem? Wielofunkcyjną osobą, która zajmuje się wszystkim na poziomie produkcyjnym, koordynacyjnym, reżyserskim, opieki artystycznej nad młodymi ludźmi. Też wielowymiarowe, ponieważ pracuję nie tylko nad fabułą…

Mówisz cały czas o „Fabryce”, a ja bym chciała dowiedzieć się, kim jest Dawid Żakowski. Wiem, że nie lubisz mówić o sobie. Więcej, unikasz tego jak ognia. A może jednak tym razem…
Jestem…  jestem artystą. (śmiech) Robię wiele rzeczy. Jestem też pedagogiem. Jestem menagerem kultury. Jestem szefem stowarzyszenia. Jestem instruktorem kursu Teatru Fizycznego. Prowadzę swoje studio i przede wszystkim teatr MASKA. Jestem ojcem, mężem.

I w tym wszystkim znalazł się czas na zrobienie musicalu „Fabryka”. To pierwsze takie wydarzenie w Sochaczewie.
To długi proces… W tym wypadku około pół roku.

W tym wypadku wydaje się, że „Fabryka” została zrealizowana w tempie błyskawicznym. Mówimy przecież o teatrze amatorskim. Potrzebny jest chociażby  scenarzysta, choreograf, że nie wspomnę o tak ważnej w tym wypadku muzyce…
Tak, ale udało się fajnie rozdzielić funkcje, co jest istotne w tworzeniu zespołu. W zespole, który teraz liczy piętnaście osób są ludzie odpowiedzialni za przygotowanie scenariusza. To tak naprawdę asystent reżysera, który zbiera wszystkie notatki z prób, zapisuje improwizacje, dodaje je cały czas do szkicu, który już istnieje. Tą osobą jest w tym wypadku Kasia Fornalska. Zuzia Paduch ma funkcję współpracy z Karoliną z firmy Aljeka Group, czyli naszym sponsorem strategicznym. I odpowiada za ścieżkę komunikacyjną, estetyczną jeśli chodzi o kostiumy. To jest ostatnia rzecz, nad którą chciałbym pracować. Jest Konrad Bańburski i Łukasz Rogowiecki, którzy tworzą aranże do piosenek. Jest Monika Rychwalska, która zajmuje się przygotowaniem piosenek i pracuje nad wokalem. Jest pracownia Eksperymentów Audiowizualnych, czyli Gamid i Tomasz, którzy szykują scenografię.

Okazuje się zatem, że udało się pozyskać wielu artystów, którzy pomagają w realizacji musicalu, ale to tak naprawdę młodzież ogrywa tu główną rolę.
Tak, za każdym razem kiedy pracujemy nad jakimś spektaklem to jest proces, który… pozwala dojrzewać tym młodym ludziom. Uczy takiej odpowiedzialności, że to dzieło musi mieć swoją jakość artystyczną. Wysoką jakość artystyczną. Ja tego strasznie pilnuję. Tu nie idę na żadne kompromisy. Ważny jest temat, ale także ruch sceniczny. Tu mamy także dużą pomoc od dziewczyn z zespołu ABSTRAKT – Julki i Basi. A to przecież bardzo istotny element każdego musicalu.

Pół roku temu pomysł stworzenia musicalu podał do realizacji dyrektor SCK Artur Komorowski. I co wtedy się stało?
Na początku był tak naprawdę scenariusz, który dostałem. W dużej mierze to, co wydarzało się w tamtym scenariuszu, również wydarzy się w tym musicalu, a zapisane w nim zostały pomysły młodzieży. Spektakl tym samym mówi o istotnych zagadnieniach, problemach młodzieżowych. Dotyka wielu sfer. Mówi o relacjach, zarabianiu pieniędzy,  zajmowaniu się czymś (sic!) w życiu, pielęgnowaniu własnych pasji. Zwraca uwagę na to „czym jest edukacja i kształcenie się”.

Jaka jest więc myśl przewodnia musicalu?
Uciekam od tego, żeby stawiać tezę. Nie chcę dawać także odpowiedzi widzowi. Wolałbym, żeby widz miał możliwość sam sobie odpowiedzieć na pytanie w wymiarze etycznym. W musicalu stworzyliśmy wiele warstw, wiele grup. Każda z tych grup ma swoją rację. Jeżeli mówimy o osobach dorosłych, tu znajdziemy postać matki – nauczycielki, która kieruje się własnym doświadczeniem i to doświadczenie ścieramy z doświadczeniem młodego człowieka. Oczywiście, jest ono kompletnie inne. Mamy więc element ścierania się dwóch racji, ale nie mówimy – kto ma rację. Widz ma możliwość przejrzeć się jak w lustrze.

Czy zatem musical „Fabryka” przeznaczony jest tylko i wyłącznie dla młodzieży?
Nie, no oczywiście także dla dorosłych. To jest dla mnie bardzo istotne. Jest tu postać matki, którą opuszcza syn. Zostaje takie opuszczone gniazdo, ona musi prosić go o pomoc, żeby wspomógł budżet domowy. Poruszamy zatem bardzo społeczne problemy.  Ścieramy się z codziennymi zagadnieniami, jak przekraczanie granicy dorosłości. Jest dwóch głównych bohaterów. Ona i on. Maciek i Mela. Prowadzą pewnego rodzaju grę. Ta gra nazywa się właśnie Fabryka. Sama Fabryka jest zaś wieloznaczna. Jest przestrzenią bardzo umowną. Fabryką, w której się doświadcza rzeczy, transformacji.

Data premiery jest również wieloznaczna. To 1 kwietnia, czyli Prima Aprilis.
Tak, 1 kwietnia, godzina 18.00, SCK ul. Chopina 101. A termin… (śmiech). Taki był wolny. W ogóle nie skojarzyłem tej daty z Prima Aprilis. To dla mnie ciekawe. Kolejna wieloznaczność.  To świetna celebracja niby żartu, niby lekkości teatru. Powiedzmy, że to celowe zagranie.

Pewne jest to, że wszyscy zapamiętają datę premiery.
Tak. Na, którą serdecznie zapraszam w imieniu swoim, moich aktorów i wszystkich, którzy pomogli przy jej realizacji.

Ja tylko przypomnę, że bilety lub wejściówki można nabyć w sekretariacie SCK przy ul. Chopina 101 i, no cóż, pozostaje tylko czekać na to ważne wydarzenie i życzyć teatrowi MASKA powodzenia.



 

A A A
29-03-2017
godz.14:15
 


nadchodzące wydarzenia

sobota, 15.07.2023 r. 4284200 odwiedzin

Zapisz się na newsletter

e-mail       sms    
wypisz się
polecamy